Historia miłości Ashlee i Granta

historia miłości

Ashlee i Grant to para, która marzyła o ponadczasowej zaręczynowej sesji zdjęciowej. Skorzystali z usług profesjonalnej fotografki – Nicole Lender – i wspólnie wybrali piękną lokalizację: śródmieście Beloit. Dziadek Ashlee udostępnił samochód vintage, dzięki czemu niektóre fotografie nabrały jeszcze większego wyrazu.

Poniżej przedstawiamy rozmowę przeprowadzoną z Ashlee, dzięki której można poznać historię tej uroczej pary.

Jak się poznaliście?

Grant i ja poznaliśmy się około 4,5 roku temu w banku, w którym pracowałam i od tego czasu jesteśmy razem.

Ja byłam kasjerem, a on klientom. Od początku myślałam, że jest słodki i za pierwszym razem sknociłam jego transakcję. Wrócił do mojego okienka w przeciągu kilku  minut, a ja czułam się pewnie i powiedziałam z uśmiechem: „Stęskniłeś się za mną?”

Pewnego dnia przyszedł i spytał czy mam chłopaka. Kiedy odpowiedziałam, że nie mam, to zapytał: „A chcesz mieć?” Zaśmiałam się i zaproponowałam pierwszą randkę. Czekał półtora tygodnia zanim do mnie zadzwonił! Zaiskrzyło już na pierwszym spotkaniu.

Opowiedz nam o zaręczynach

Byliśmy w Niemczech, by świętować jego 30 urodziny. Oboje mamy korzenie niemieckie i on zawsze chciał odwiedzić ten kraj. Praktycznie każdego dnia odwiedzaliśmy inną część Niemiec.

W czasie oświadczyn przebywaliśmy nad jeziorem w Black Forest. Właśnie zjedliśmy obiad i zapytał mnie, czy poszłabym z nim na spacer wokół jeziora. Zgodziłam się. Zapytaliśmy dozorcę, czy wokół jeziora jest jakaś ścieżka spacerowa. Okazało się, że jest i dał nam wskazówki. Wyszliśmy i udaliśmy się prosto w kierunku jeziora, ale wkrótce zdaliśmy sobie sprawę, że nie jesteśmy na ścieżce, ponieważ pojawiły się znaki „Teren prywatny”. Zasugerowałam, abyśmy poszukali ścieżki gdzie indziej, ale Grant spojrzał na mnie zdecydowanie, nic nie mówiąc. W końcu odwróciłam się na chwilę w stronę jeziora i chwilę później usłyszałam, jak wymawia moje imię. Spojrzałam na niego, zobaczyłam że klęczy na jednym kolanie z pięknym pierścionkiem i spytał mnie, czy wyjdę za niego. To był taki wyjątkowy moment. W końcu znaleźliśmy ścieżkę.

Zanim opuściliśmy Stany Zjednoczone, każdy mi mówił, że Grant mi się tam oświadczy. Zaprzeczałam, mówiąc: „Nie ma mowy, że podróżowałby tak daleko z takim małym elementem biżuterii, który może łatwo się zgubić.” Byłam więc niezwykle zaskoczona, kiedy to się wydarzyło.

Czy możesz nam powiedzieć nieco o Waszym ślubie?

Pobieramy się 17 września 2016 roku. Rocznicą pierwszej randki jest 16 grudnia. Grant preferował ślub jesienią, dlatego wybrałam wrzesień, ponieważ to najcieplejszy jesienny miesiąc. Następnie próbowaliśmy wybrać dzień bliski naszej pierwszej randki i udało się!

Ceremonia odbędzie się na Abel Farm w Shirland. Grant i jego brat, Nick, mają wiele wspomnień związanych z dorastaniem na farmie. Przyjęcie wyprawimy w nowo wybudowanym Beloit Club. Ściany są w neutralnych barwach, sufi ma piękne drewniane belki, znajduje się też tam balkon oraz wielki, piękny żyrandol.

Nasze kolory to granat, purpura, kość słoniowa, brąz oraz miedź. Miedź jest bardzo ważna, ponieważ będziemy wykorzystywać prawdziwe miedziane kable, które należą do mojego wujka, będącego niegdyś elektrykiem. Wujek i ja dorastaliśmy bardziej jako rodzeństwo, ponieważ dzieliło nas tylko 11 lat różnicy. Niestety nagle zmarł w zeszłym roku z powodu problemów z sercem. Jako że nie będzie fizyczny obecny na naszym ślubie, pomyśleliśmy o miedzi, aby oddać mu hołd.

Jeżeli chodzi o tematykę, to myślę o amerykańskiej romantycznej baśni. Wiele szczegółów będzie bardzo dla nas znaczących, co tylko jeszcze bardziej nas zbliży.

Exit mobile version