Stara tradycja głosi, że panna młoda podczas ślubu powinna mieć coś starego, coś nowego, coś pożyczonego oraz coś niebieskiego. Ma to przynosić nie tylko szczęście, ale także gwarantować płodność i pomyślność. Sprawdźmy, jak w dzisiejszych czasach w sposób pomysłowy można inkorporować tę tradycję podczas swojego ślubu.
Coś starego
Ubierz coś starego, jako jeden z akcesoriów przy ślubie vintage, np. wiekowe futerko czy szal przy zimowej uroczystości. Możesz też wybrać coś ze swojej szafy – mogą to być nawet buty kowbojskie. Jeśli chcesz podejść do tematu bardziej symbolicznie, to wybierz jakiś element ze ślubu swojej matki, o ile oczywiście coś się ostało.
Coś nowego
Generalnie „coś nowego” to zazwyczaj prezent od pana młodego lub od kogoś z rodziny. Może to być chociażby dobrze dopasowany do sukni ślubnej naszyjnik. Jeśli nie pozwala Wam na to budżet, to ogranicza Was tylko wyobraźnia. Pan młody może kupić piękną chusteczkę czy spinkę, które następnie doczepisz do swojego bukietu.
Coś bardziej nowoczesnego! Zróbcie sobie z wybrankiem tatuaż, który będzie symbolizował obraną przez Was nową drogę życia.
Coś pożyczonego
Coś pożyczonego symbolizuje Twoje otoczenie i obecność najbliższych w tym pięknym okresie Twego życia. Możesz pożyczyć praktycznie wszystko, ale bardzo znaczące będą kolczyki od babci czy spinka do włosów od mamy.
Coś niebieskiego
Kolor niebieski można bardzo łatwo dopasować do praktycznie każdego ślubnego motywu. Bardzo dobrym pomysłem jest wyszycie czegoś znaczącego na jakimś elemencie sukni ślubnej. Można także doczepić symboliczny element do bukietu.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby poświęcić nieco czasu i samodzielnie stworzyć coś symbolicznego oraz ważnego.
W dzisiejszych czasach wprawdzie już mało kto wierzy w magiczną moc kwartetu: coś nowego, coś starego, coś niebieskiego, coś pożyczonego. Niemniej jednak jest to piękne odwołanie do tradycji, które może dodać uroczystości ślubnej jeszcze większego znaczenia.
fot. Vanessa Hayes oraz Alan Law Photography źródło: flickr com